Władza – ludzie i świat według Machiavellego [za: I. Berlin, Oryginalność Machiavellego, [w:] Pod prąd, 2002]
Na wzór pisarzy rzymskich, których ideały stale miał w pamięci, takich jak Cyceron i Liwiusz, Machiavelli uważał, że ludzie – a w każdym razie ludzie wyższej miary – dążą do spełnienia swego przeznaczenia i zdobycia chwały, tworząc i utrzymując wspólnym wysiłkiem silną i dobrze rządzoną zbiorowość społeczną. Osiągną to tylko ci, którzy posiadają potrzebną do tego wiedzę. Jeżeli ktoś popełnia błędy i żyje w urojonym świecie, to wszystkie jego przedsięwzięcia spełzną na niczym, ponieważ rzeczywistość błędnie rozumiana – albo, jeszcze gorzej, lekceważona lub pogardzona – zawsze go w końcu pokona. Możemy zrealizować nasze dążenia tylko pod warunkiem, że rozumiemy po pierwsze siebie samych, a po drugie tworzywo, w którym pracujemy.
Naszym pierwszym zadaniem jest zatem zdobycie takiej wiedzy. Dla Machiavellego była to wiedza przede wszystkim psychologiczna i socjologiczna: najlepszym źródłem informacji jest połączenie inteligentnej obserwacji współczesnej rzeczywistości z mądrością, którą można uzyskać od najlepszych obserwatorów z przeszłości, a zwłaszcza od wielkich umysłów starożytności, mędrców, których towarzystwa (jak pisze w słynnym liście do Vettoriego) Machiavelli poszukuje, kiedy zostawia za sobą trywialne zajęcia dnia codziennego. Te szlachetne umysły, tak bardzo ludzkie, traktują go życzliwie i nie skąpią odpowiedzi na jego pytania. To od nich dowiedział się, że ludzie dążą do różnych celów, a każdy z tych celów wymaga odpowiednich umiejętności. Rzeźbiarze, lekarze, żołnierze, architekci, mężowie stanu, kochankowie, poszukiwacze przygody – każdy z nich ma swoje własne cele. Aby mogli je osiągnąć, potrzebny jest rząd, nie istnieje bowiem ukryta ręka, która zaprowadzałaby samorzutną harmonię między tymi działaniami. (Tego rodzaju spojrzenie jest zupełnie typowe dla humanizmu, który panował w kraju i epoce Machiavellego). Ludzie potrzebują władców, ponieważ muszą mieć kogoś, kto uporządkuje stosunki między poszczególnymi zbiorowościami, których interesy nie są ze sobą zgodne. Muszą mieć kogoś, kto zapewni im bezpieczeństwo, stabilność, a przede wszystkim ochronę przed wrogami, ustanowi instytucje społeczne, pozwalające ludziom zaspokoić swe potrzeby i aspiracje. Nigdy do tego nie dojdą, jeżeli nie będą zdrowi, zarówno w sensie jednostkowym, jak i społecznym. Tylko odpowiednie wychowanie może zapewnić im odporność, siłę, energię zarazem ducha, jak i ciała, czy wreszcie ambicję – przymioty niezbędne do skutecznej współpracy w dążeniu do realizacji wspólnych celów, porządku, potęgi, chwały, pomyślności.
Techniki rządzenia istnieją (co do tego Machiavelli nie ma żadnych wątpliwości), aczkolwiek fakty, a zatem także metody radzenia sobie z innymi, mogą jawić się odmiennie władcy i jego poddanym. Jest to kwestia punktu widzenia: „Ci, którzy rysują kraje, umieszczają się nisko na równinie, gdy chcą przypatrzyć się naturze gór […], a stają wysoko na górze, gdy chcą przypatrzyć się naturze miejsc niskich” [Książę, Dedykacja (w wydaniu polskim, s. 140). Jedno nie ulega wątpliwości: jeżeli za ster nie chwyci pewna ręka, nawa państwowa rozbije się o skały. Społeczeństwo ludzkie pogrąży się w chaosie i nędzy, jeżeli nie pokieruje nim kompetentny specjalista. A chociaż Machiavelli wskazuje powody, dla których jest zwolennikiem wolności i rządów republikańskich, to istnieją sytuacje, w których silny książę (książę Valentino, a nawet Medyceusze, o ile wezwania Machiavellego w tym względzie należy traktować jako szczere) jest korzystniejszy niż słaba republika.
Nie ma tutaj nic, z czym nie zgodziłby się Arystoteles i później stoicy. Machiavelli przyznaje, że istnieje coś takiego, jak sztuka rządzenia, niezbędna do osiągnięcia stawianych sobie przez ludzi celów. Nie wynika z tego jednak, że nie obchodziło go, w jaki sposób sztuka rządzenia jest wykorzystywana: że napisał podręcznik naukowych „zaleceń” politycznych moralnie neutralny, wertfrei. Autor nie pozostawia bowiem żadnych wątpliwości, czego sam pragnie.
Ludzi należy badać nie tylko pod kątem tego, co mówią, ale również, jak się zachowują. Nie istnieje aprioryczna droga do poznania materii ludzkiej, którą musi się parać władca. Bez wątpienia istnieje niezmienna natura ludzka i można określić zakres jej reakcji na zmienne sytuacji (w myśli Machiavellego nie ma śladu pojęcia systematycznej ewolucji czy też teorii, zgodnie z którą jednostka lub społeczeństwa same się przeobrażają). Wiedzę tę można nabyć tylko drogą obserwacji empirycznej. Ludzie nie przypominają siebie z opisów swych idealizatorów – chrześcijan czy utopistów – ani z opisów tych, którzy chcą, aby człowiek różnił się od tego, jaki jest, jaki zawsze był i jaki musi być. Ludzie (a przynajmniej jego krajanie, dla których i o których pisał Machiavelli) wydają mu się w większości „niewdzięczni, zmienni, kłamliwi, unikający niebezpieczeństw i chciwi zysku; […] są ci oddani, […] kiedy potrzeba jest daleko, […] lecz odwracają się, gdy się w potrzebie znajdziesz” [ten słynny fragment XVII rozdziału Księcia podany jest w obrazowym przekładzie angielskim Prezzoliniego; zob. jego artykuł The Christian Roots of Machiavelli’s Moral Pessimism, „Review of National Literatures”, nr 1 (1970), s. 26-37, zwł. 27]. Mało dbają o wolność (przywiązują większą wagę do słowa niż do samej rzeczy), znacznie mniej się ona dla nich liczy aniżeli bezpieczeństwo, własność czy pragnienie zemsty. W tych kwestiach władca może ich w znacznej mierze zaspokoić. Ludzie są podatni na zepsucie i trudno ich z niego uleczyć. Są posłuszni zarówno strachowi, jak i miłości, okrutnemu Hannibalowi, jak i sprawiedliwemu i ludzkiemu Scypionowi. Jeżeli uczuć tych nie można wzbudzić łącznie, pewniejszy jest strach, pod warunkiem, że nie zamieni się w nienawiść: zniszczyłaby ona bowiem to minimum szacunku, który poddani muszą żywić do rządzących.
W normalnych warunkach społeczeństwo jest polem bitwy, na którym rozgrywają się konflikty wewnątrz zbiorowości i pomiędzy nimi. Konflikty te można opanować tylko za pomocą mądrego użycia zarówno perswazji, jak i siły. Jak się to robi? Podobnie jak w medycynie, architekturze i sztuce wojennej, możemy uzyskać systematyczną znajomość pożądanej metody, tylko przyglądając się praktyce (i teorii) najdoskonalszych poprzedników, jakich znamy. […]